„Chłopiec z ulicy Wschodniej” to opowieść, która rozgrywa się w Łodzi. W jednej ze starych, obskurnych kamienic. To właśnie w niej, w ciasnym mieszkaniu na poddaszu mieszka Gabryś Kownacki z rodzicami. Matka, gdyby tylko mogła przychyliłaby synowi nieba. To ciężko pracująca kobieta, zastraszona przez męża, której codzienność wypełnia ciągły strach. Tkwi w toksycznym związku, bo nie ma odwagi, by zmienić swoje życie. Ojciec Gabrysia jest alkoholikiem, który wyładowuje wszystkie swoje niepowodzenia na rodzinie. Kiedyś był policjantem, lecz został wyrzucony ze służby z powodu nadużywania alkoholu. Dni mijają mu na libacjach z podejrzanymi koleżkami, po których wraca do domu i jeśli jest w dobrym humorze idzie spać, zaś jeśli coś nie pójdzie po jego myśli znęca się nad żoną i synem.
Gabriela poznajemy w momencie, gdy jest już dorosły, studiuje i równocześnie pracuje w biurze podróży. Po traumatycznym dzieciństwie próbuje poskładać swoje życie i nadać mu sens. Chce spełnić swoje marzenie i wyruszyć w rejs statkiem razem z mamą.
Cofa się do lat dzieciństwa i opowiada czytelnikowi swoją historię. Widzimy go jako małego chłopca, którego zachowanie determinuje strach przed brutalnym ojcem. Gabryś się jąka, lecz jest bardzo zdolnym, głodnym wiedzy dzieckiem. Bardzo dobrze idzie mu nauka geografii – zna stolice każdego państwa. Jest kozłem ofiarnym również na swoim podwórku, gdzie jest dręczony przez bandę wyrostków. W swoim otoczeniu spotyka się także ze zrozumieniem i sympatią. Jego sytuację rozumie sąsiadka – pani Helena, u której często spędza czas po szkole i może liczyć na ciepły posiłek. Ma także wyimaginowanego przyjaciela – anioła, który przez swoją obecność wlewa w serce Gabriela otuchę i nadzieję na odmianę losu.
„Chłopiec z ulicy Wschodniej”
Powieść „Chłopiec z ulicy Wschodniej” dotyka ważnych, bolesnych tematów – alkoholizmu, przemocy czy toksycznych związków. Autorka pokazuje, jak trudne dzieciństwo wpływa na całe życie i do czego prowadzi w obliczu znęcania się brak reakcji najbliższych. Choć w książce dominuje nastrój przygnębienia, nie brakuje w niej jasnych stron, bo los w końcu uśmiecha się do Gabriela, jakby chciał wynagrodzić mu wszystkie cierpienia i złe lata dzieciństwa.
Bohater od początku wzbudził moją sympatię, bo pomimo otoczenia, w którym dorastał zachował niewinność dziecka i dobro. Chętnie dzielił się nim z osobami, które spotykał na swojej drodze, choć sam tak rzadko go doświadczał.
„Chłopiec z ulicy Wschodniej” to wzruszająca lektura, która daje do myślenia. Nie da się jej czytać bez emocji, gdyż momentami łzy same cisną się do oczu. Zakończenie tej historii przywraca wiarę w lepsze jutro i w to, że los w końcu musi się odmienić. Polecam!